Podczas konferencji “Time Flies” swoją premierę miał Apple Watch Series 6. Co ciekawe, oprócz szybszego procesora urządzenie wyposażone jest w czujnik umożliwiający pomiar saturacji. Jeżeli tak renomowana firma, nie będąca jednocześnie mocno kojarzona ze sportem wyczynowym, wchodzi na tę ścieżkę, to z punktu widzenia AirZone bardzo dobra informacja. Oznacza to bowiem, że już wkrótce dostępność i świadomość w obszarze pomiaru saturacji będzie znacznie większa, a to z kolei mocno wiąże się między innymi z treningiem wysokościowym, jaki oferujemy.
Apple Watch Series 6 oczywiście nie jest prekursorem technologii polegającej na pomiarze wysycenia hemoglobiny tlenem z nadgarstka, ale jako liczący się gracz na rynku technologii użytkowej wyznacza trendy i może stanowić papierek lakmusowy określający to, w którą stronę podąży branża. Jego zaangażowanie w ten projekt wiąże się z zaostrzeniem konkurencji, na czym ostatecznie skorzystamy jako konsumenci, gdyż jakość technologii może dzięki temu znacząco się podnieść, a ceny zmaleć.
A jak to się ma do treningu wysokościowego? Pomiar saturacji może pomóc nam w określeniu zmęczenia naszego organizmu. Niejednokrotnie, zwłaszcza w warunkach hipoksji lub przy wprowadzaniu nowego rodzaju bodźców treningowych, możemy mieć problem z samodzielnym oszacowaniem poziomu zmęczenia i czasu regeneracji naszego organizmu. Metoda „na samopoczucie” choć bywa skuteczna, oszukała już niejednego, nawet doświadczonego zawodnika. Dzięki pomiarowi saturacji możemy dużo bardziej precyzyjnie określić jak dane jednostki wpływają na nasz organizm, a w przypadku treningu wysokościowego, dużo precyzyjniej oszacować intensywność z jaką pracujemy w tych niespecyficznych warunkach. Efektem będzie unikanie tak częstego wśród sportowców-amatorów „przetrenowania” oraz dokładna realizacja założeń treningowych. To co dziś każdy gość AirZone jest w stanie określić z pomocą naszej kadry, już wkrótce może być równie proste do zrobienia samodzielnie.
Trzymamy kciuki!