World Journal Diabetes informuje, że trening w warunkach hipoksji z dużym prawdopodobieństwem poprawi stan zdrowia pacjentów z cukrzycą. Kiedy warto zacząć trenować?
Trening w kontrolowanej hipoksji przynosi szybkie i widoczne efekty. Dla zawodowych sportowców to wyjątkowa wartość – dzięki odpowiednim warunkom każda sesja ćwiczeń jest niesamowicie efektywna. Udowodniono, że ludzki organizm szybko dostosowuje się do niedotlenienia dzięki stymulacji produkcji hormonu – erytropoetyny – który zwiększa wytwarzanie czerwonych krwinek. To z kolei poprawia możliwości wysiłkowe. Kto korzysta z tak niesamowitych możliwości?
Hipoksja to niezastąpiony trening krwi. Trenowanie w warunkach niedotlenienia daje nam również oszczędność czasu. Mówi się, że nie można go kupić, a jednak. Ćwiczymy dużo krócej, z mniejszą liczbą przeciążeń.
Śnieżne szaleństwo? Miłośnicy nart lubią podejmować wyzwania i wyjeżdżają w naprawdę wysokie góry. Azja, Ameryka Południowa i Północna, Afryka, Europa - wszędzie można znaleźć wymarzone warunki do zdobywania szczytów i jazdy na nartach. Jednak wybierając się na wysokość już powyżej 2500 m n.p. m. możemy się mierzyć z chorobą wysokościową. Jak się do tego przygotować, by nie tracić czasu na walkę z objawami? Odpowiedzią jest wcześniejsze przygotowanie w warunkach hipoksji, które można przeprowadzić od niedawna w wielu miejscach Polsce. Aklimatyzacja umożliwi stopniową adaptację do przebywania w warunkach wysokogórskich.
Trening w warunkach hipoksji normobarycznej może bezpośrednio spowodować poprawę zdrowia chorych na cukrzyce typu II. Badania wykazały, że odpowiednio dobrany zestaw ćwiczeń wykonywanych w warunkach kontrolowanej hipoksji (powyżej 2500 m n.p.m. - poziom tlenu ~15%) pozwalają w krótkim czasie wywołać odpowiedź polegającą na pojawieniu się większych iloci transporterów glukozy, dzięki czemu glukoza dużo łatwiej dostaje się do komórek przez co jej ilość w krwi obniża się.
Tylko Justyna i Gosia Hołub miały możliwość spania w warunkach hipoksji. Pozostałe zawodniczki trenowały na zasadzie: train high, live low. Choć w Zakopanem i tak mówimy o wysokości 900 metrów nad poziomem morza. Dla nas to jest nowa rzecz, bo do tej pory nie trenowaliśmy w takich warunkach, jakie stworzył COS w Zakopanem. Jeśli chodzi o naturalną hipoksję, mieliśmy najczęściej zgrupowania w RPA, ale tam jest 1300 metrów nad poziomem morza, więc według fachowców to nie jest jeszcze trening wysokogórski. Ja od dawna byłem zwolennikiem stosowania hipoksji. Przed igrzyskami byłem za tym, żeby przejść aklimatyzację w Zao Bodairii, na wysokości 1000 metrów. Wielu trenerów i zawodniczek narzekało, że nie będzie dobrze w Tokio, a jednak było bardzo dobrze.
W każde góry, a nawet pagórki trzeba się przygotować. Nieświadomość wielu turystów bardzo mnie uderza. Pomijam kwestie sprzętu, ubrania i wyposażenia, ale sama wysokość jest czynnikiem, który robi ogromną różnicę dla naszego organizmu. Biurowy tryb pracy nie pomaga wielu śmiałkom, którzy często lekceważąc zagrożenie doprowadzają do ryzykownych sytuacji.